Choć kontrakty terminowe kojarzą się nam z rozwiązaniami współczesnymi, w rzeczywistości ich historia jest znacznie dłuższa. Pierwsze informacje o działaniach przypominających nieco kontrakty terminowe znane nam z GPW pochodzą z osiemnastowiecznej Japonii, nie brakuje przy tym osób zwracających uwagę na to, że jeszcze wcześniej z powodzeniem stosowali je Chińczycy. W Polsce rynek kontraktów terminowych kojarzy się przede wszystkim ze zmianami ustrojowymi, które doprowadziły otwarcia i rozwoju Giełdo Papierów Wartościowych w Warszawie. Kontrakty terminowe na indeks WIG20 były tymi, które na GPW pojawiły się jako pierwsze, a choć dziś mamy znacznie więcej możliwości działania, FW20 nadal cieszy się niesłabnącym powodzeniem.
Dlaczego FW20?
Zanim poszukamy odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego właśnie kontrakty terminowe na ten indeks cieszą się największą popularnością, spróbujmy rozszyfrować sam skrót. F oznacza rynek futures, a więc rynek kontraktów terminowych, W20 mówi nam zaś o tym, że przedmiotem zainteresowania inwestorów jest indeks WIG20, a nie waluty lub akcje poszczególnych spółek (którymi również możemy interesować się w ramach rynku futures). W przypadku konkretnych operacji mamy zresztą do czynienia z dodatkowymi oznaczeniami, z nich bowiem możemy dowiedzieć się, w jakim miesiącu ma zostać zrealizowany kontrakt i którego roku dotyczy.
Gdy wiemy już, jak czytać oznaczenia stosowane na rynku futures, możemy spróbować odpowiedzieć na pytanie o to, co sprawia, że właśnie kontrakty terminowe na indeks WIG 20 są ciągle uważane za najbardziej atrakcyjne. Wiele osób uważa, że dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że to właśnie wspomniane kontrakty znamy najlepiej. Warto jednak zwrócić uwagę i na inne czynniki mające wpływ na wspomniane zainteresowanie. Znacznie więcej osób mówi przecież w tym kontekście nie o tradycji, ale o wygodzie. Owszem, każdy z nas może sam skonstruować własny portfel akcji spółek z indeksu WIG20, należy jednak liczyć się z tym, że będzie to działanie nie tylko czasochłonne, ale również w niewielkim jedynie stopniu opłacalne. Zakup akcji wymaga liczenia się z koniecznością płacenia prowizji biurom maklerskim, nie powinniśmy przy tym zapominać i o dużych nakładach finansowych, z jakimi będzie wiązał się taki krok.
Niedoświadczony inwestor może być jednak poważnie zaniepokojony, jak bowiem mówić o oszczędnościach, skoro wartość kontraktów terminowych na indeks WIG20 jest dość wysoka. Okazuje się jednak, że kontrakty terminowe mają tę przewagę nad obrotem akcjami w jego klasycznej formie, że nie wymagają od nas inwestowania całej kwoty, na jaką opiewają. Tu kluczowe wydaje się pojęcie depozytu zabezpieczającego, a więc kwoty, jaką musi posiadać inwestor, aby stać się stroną kontraktu. Minimalny poziom depozytu od kontraktów jest określany przez KDPW CCP i zazwyczaj osiąga on kilkanaście procent wartości kontraktu. Oznacza to, że mówimy o kwotach, które są możliwe do wygospodarowania nawet przez drobnych inwestorów.
Mówiąc o FW20 jako o sposobie na inwestowanie zazwyczaj zwraca się uwagę na możliwość osiągnięcia szybkich i sporych zysków (wynika to z dynamicznej sytuacji na giełdzie). Nie wolno jednak zapominać, że inwestowanie na rynku futures, podobnie jak i inne działania podejmowane na giełdzie, wiążą się również z ryzykiem. Spektakularnym wzrostom nierzadko towarzyszą równie gwałtowne spadki, nie możemy zaś zapominać i o tym, że decydując się na kontrakt terminowy również (tak, jak ma to miejsce w przypadku akcji) będziemy musieli zapłacić prowizję.