Od dłuższego czasu na światowych giełdach panują niezłe nastroje. Pozytywne wskaźniki makroekonomiczne napływające z USA mocno oddziałują na wzrosty na Wall Street i jeśli nawet mamy do czynienia z korektą, to ma ona charakter wyłącznie techniczny. Tymczasem warszawska giełda reaguje na tego rodzaju sygnały znacznie silniej, co niezbyt dobrze świadczy o stabilności naszego rynku.
Trzeba też podkreślić, że mimo raczej optymistycznych nastrojów i tendencji wzrostowych widocznych w dłuższej perspektywie czasowej, WIG nie zdołał przekroczyć poziomu osiągniętego w listopadzie ubiegłego roku. Tak więc, mimo iż otoczenie zewnętrzne sprzyja kontynuacji wzrostów, na warszawskiej giełdzie obserwujemy lekkie tendencje spadkowe.
Spadki na GPW dotyczą jednak głównie dużych spółek. W ostatnim tygodniu 2 i więcej procent spadku odnotowały między innymi JSW, Eurocash, BZ WBK, Tauron, PKN Orlen.
W segmencie średnich spółek można było zaobserwować istotne różnice, z jednej strony mieliśmy spadki sięgające niemal 3% Wawela i Polnordu, rekordzistą zaś okazał się Eko Eksport, którego akcje staniały prawie o 4%. Jednak z drugiej strony odnotowywano wzrosty, nawet, jak w przypadku Serinusa, o 10%. Wydaje się, że po wyborach prezydenckich na Ukrainie spółki związane z tym obszarem i te, które straciły na wartości w związku z wydarzeniami ukraińskimi, odrabiają straty i odnotowują widoczne wzrosty.
Mamy zatem od kilku dni do czynienia z pewną stałą tendencją – na rynkach europejskich dominują nastroje optymistyczne i wzrosty, chociaż inwestorzy niecierpliwie czekają na decyzje Europejskiego Banku Centralnego, natomiast na giełdzie w Warszawie daje się odczuć w dalszym ciągu obawy związane z niepokojącymi doniesieniami o walkach na wschodzie Ukrainy.